Abolicja składek ZUS coraz bliżej

Podatki | Autor: Helena Firszt
12 paź 2012

Przypomnijmy, że ustawa abolicyjna dotyczy osób prowadzących działalność gospodarczą w latach 1999-2009, które z różnych przyczyn nie opłacały składek ZUS za ten okres. Ustawa przewiduje umorzenie zaległości wobec ZUS z w/w okresu, niezależnie od przyczyn powstania zaległości.

O uchwalenie ustawy umorzeniowej zabiegały środowiska przedsiębiorców pokrzywdzonych przez ZUS, który wydawał wiele decyzji w ostatnich latach. Chodziło przede wszystkim o osoby korzystające ze zbiegu tytułów do ubezpieczeń do roku 2009 oraz o przedsiębiorców zawieszających działalność przed 2008 rokiem.

W tamtym okresie ustawa o sus w ówczesnym brzmieniu, dawała przedsiębiorcom, wykonującym jednocześnie pracę nakładczą, wybór tytułu ubezpieczenia, niezależnie od kwoty dochodu osiąganego z pracy nakładczej. Wielu przedsiębiorców skorzystało z możliwości, jakie dawała ustawa i wybrało jako tytuł do ubezpieczenia pracę nakładczą.

Przez wiele lat przedsiębiorcy byli zapewniani przez ZUS (często w oficjalnych pismach) o zgodności ich postępowania z prawem.

Niejednokrotnie pracownicy ZUS sami doradzali przedsiębiorcom zakwestionowany później sposób postępowania.

Po kilku latach ZUS zakwestionował, akceptowane wcześniej działania przedsiębiorców, wydając masowo decyzje wzywające do zapłaty rzekomo zaległych składek. W uzasadnieniu podawane były informacje sprzeczne z tymi, jakich udzielali pracowniczy ZUS w latach poprzednich.

Tysiące przedsiębiorców w całej Polsce stanęło przed groźbą zapłaty rzekomo zaległych składek ZUS, które naliczone za kilka lat wstecz wraz z odsetkami sięgały nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych od osoby.

Podobna sytuacja miała miejsce w przypadku osób zawieszających działalność gospodarczą przed 2008 rokiem. Przedsiębiorcy zawieszający działalność w tamtym okresie, zgłaszali ten fakt do urzędu skarbowego oraz wyrejestrowywali się z ubezpieczeń społecznych w ZUS-ie aby nie płacić składek za okres zawieszenia działalności.

Taki sposób postępowania był wtedy nie tylko akceptowany, ale nawet zalecany przez pracowników ZUS, którzy podpowiadali jakie druki wypełniać w celu wyrejestrowania.

Po pewnym czasie osoby zawieszające działalność, otrzymały od ZUS decyzje o podleganiu ubezpieczeniom społecznym z tytułu prowadzonej działalności za okres, w którym działalność była zawieszona. Wg stanowiska ZUS, w ówczesnym stanie prawnym przepisy nie przewidywały zawieszenia działalności. Działalność mogła być tylko zawieszona w urzędzie skarbowym, dlatego trzeba zapłacić składki ZUS za okres „zawieszenia”. Również z tego tytułu wysokość wyliczonych do zapłaty składek wraz z odsetkami sięgała kilkadziesiąt tysięcy złotych od osoby.

Pokrzywdzeni przedsiębiorcy, którzy znaleźli się w sytuacji podbramkowej, podjęli działania zmierzające do zatrzymania bezkarnej samowoli ZUS. Wiele miesięcy protestów i spotkań z politykami zaowocowało tym, iż 2 marca 2012 roku do Marszałka Sejmu wpłynął Poselski projekt ustawy, przewidującej umorzenie składek ZUS.

Biuro Analiz Sejmowych zajęło się oceną poprawności legislacyjnej i zgodności z prawem Unii Europejskiej.

W uzasadnieniu do ustawy znalazło się bowiem stwierdzenie, iż proponowane w ustawie umorzenie będzie stanowić pomoc publiczną. Na tym etapie wielu przedsiębiorców wyrażało obawy, że nie będą mogli skorzystać z umorzenia.

W dniu 26 i 27 września 2012 roku posłowie z sejmowej podkomisji stałej do spraw rynku pracy dopracowali szereg poprawek do ustawy. Z wprowadzonych ustaleń wynika, że projekt będzie jednak notyfikowany, najprawdopodobniej jako pomoc niepubliczna w celu uzyskania pewności prawnej, a to może potrwać kilka  miesięcy.

Z inicjatywy posłów, w projekcie wprowadzono jednak datę 1 września 2012 r. jako „buforową” dla zamykania działalności gospodarczej i możliwości skorzystania z ustawowego umorzenia (bez oczekiwania na notyfikację). Oznacza to, że przedsiębiorcy, którzy zamkną działalność po tej dacie będą musieli poczekać na rozstrzygnięcie Komisji Europejskiej.

Osoby, które zamknęły działalność przed 1 września 2012 r. będą mogły skorzystać z umorzenia od razu po wejściu w życie ustawy i tylko na swój wniosek.

Od 2010 roku związana zawodowo z Kancelarią Doradztwa Podatkowego - Mariusz Gotowicz. Pracę w zawodzie księgowej rozpoczęła 6 lat temu. Specjalizuje się w prowadzeniu podatkowej księgi przychodów i rozchodów, ryczałtu ewidencjonowanego oraz w sprawach z zakresu płac i ZUS. Posiada doświadczenie w zakresie rachunkowości, jak i również prawa pracy.
Helena Firszt
Helena Firszt
View all posts by Helena Firszt
Helenas website

komentarze 23

  1. Roman pisze:

    Witam . Czy ktoś wie kiedy wejdzie w życie ta ustawa bo zus zaczyna się w moim przypadku ,,pieklić „

  2. Helena Firszt Helena Firszt pisze:

    Witam serdecznie, z moich informacji wynika, że ustawa może wejść w życie z końcem tego roku. Takie są opinie. W dniu 10 października Komisja Polityki Społecznej i Rodziny po ponownym rozpatrzeniu projektu ustawy wniosła o jej uchwalenie. Niestety wszyscy zainteresowaniu muszą czekać. Do ZUS będzie można składać wnioski już w 15 dniu po ogłoszeniu Ustawy. Zachęcam do śledzenia wpisów na blogu, jak będzie coś więcej wiadomo, to z pewnością o tym napiszemy.

  3. Artur pisze:

    Witam! Z treści artykułu wynika, że uzyskanie umorzenia jest warunkowane zamknięciem działalności. A ci co mimo wszystko nadal prowadzą działalność? I co zrobić jeśli zus teraz „wejdzie” mi na konto?

  4. Helena Firszt Helena Firszt pisze:

    Tak jak jest napisane w artykule przedsiębiorcy nadal prowadzący działalność gospodarczą muszą poczekać na opinię Komisji Europejskiej odnośnie zakwalifikowania umorzenia jako pomocy niepublicznej lub publicznej. W tej chwili nie wiadomo jak to zaopiniuje Komisja Europejska.

  5. zbys pisze:

    zus bandyci

  6. Elli pisze:

    Ponieważ obecnie jestem osobą bezrobotną i nie posiadam majątku (!!!) cennego dla zus , poinformowano mnie w dniu 20.10.12 , że mam jeszcze samochód (o wartości 4 tys.) , który zus może zająć na poczet zaległości . ( 2004-2005)! Bardzo się śpieszą ! Co robić? Dzięki temu , że mam (jeszcze ) samochód mam możliwość zarabiania pieniędzy(!) na życie . Przy obecnej aktywności zus może mnie pozbawić jedynej możliwości zarobkowania

  7. Mariusz Gotowicz pisze:

    Przedmiot, narzędzie potrzebne do pracy zarobkowej nie podlega zajęciu.
    To jedna z metod. Inna to okazać się umową sprzedaży, bo jeść trzeba. Auto może być sprzedane, a tylko pozostawione w przechowaniu.
    Jak nie ma z czego ściągać, nie ma hipoteki (nieruchomości) to w końcu umorzą zaległe składki.

    • TM pisze:

      Jeśli już prowadzone jest postępowanie to sprzedaż auta odpada (art 300 KK). Poza tym samochodów nie traktuje się jako narzędzi wykonywania pracy. Ponad dwa lata zus prowadzi wobec mnie postępowanie egzekucyjne. Zajęte rachunki bankowe na których nie posiadam nic oprócz debetów i jakoś nie spieszy się im z umorzeniem :/

  8. Józek pisze:

    31pażdziernika 2012r. zmuszony zostałem do zamknięcia działalności gospodarczej z powodu zaległości wynikającej z nieuregulowanych składek na rzecz ZUS.Czy można starać się o umorzenie lub częściowe umorzenie tych kwot? Zaległości sięgają 2004r do teraz.

    • TM pisze:

      Starać się można. Ale niestety tylko starać i nie liczyć na umorzenie. Na stronach ZUSu są nawet formularze i instrukcje jak to zrobić

  9. Obserwator pisze:

    Rząd RP posiada własną piramidę finansową z której utrzymuję cały aparat ucisku i zmusza pracowitych obywateli do zasilania jej.
    Konfiskaty w imię ZUS

    W imię ratowania systemu ubezpieczeń społecznych, rząd posuwa się do coraz bardziej zuchwałych form nacjonalizacji naszych pieniędzy. Aby jednak proces konfiskowania naszej własności przebiegał mniej boleśnie, cały proces przeprowadza się stopniowo. Prześledźmy te etapy.
    Etap 1. Obowiązkowe ubezpieczenie dla Waszego dobra.
    Zaczęło się jak zwykle. Od transakcji wymiany wolności za bezpieczeństwo. Dodajmy: transakcji przymusowej. Państwo „obdarowało ” nas obietnicą bezpieczeństwa finansowego na starość w postaci emerytury. W zamian, zażądało od nas prawie połowy naszych zarobków. Od tej pory nie możemy w sposób wolny decydować na co wydać nasze pieniądze. Połowę z nich konfiskuje państwo abyśmy, jak samo zapewnia, nie skończyli pod mostem.
    Jak wygląda to w praktyce? Państwo konfiskuje nasze pieniądze przez 40 lat pracy. Biorąc pod uwagę fakt, iż przeciętna długość życia Polaka wynosi 75 lat (w przypadku mężczyzn – 71 lat), to po wprowadzeniu nowego wieku emerytalnego, emeryturę otrzymywać będziemy przeciętnie przez 8 lat, a w przypadku mężczyzn przez 4 lata. Co dostajemy przez te 4 lata? Wysokość emerytury wynosi przeciętnie mniej niż połowę ostatniej pensji.
    Etap 2. Państwowy monopol na dziedziczenie.
    Wydawanie pieniędzy w sposób zgodny z naszą wolą umożliwia nam nie tylko przeznaczanie ich na bieżącą konsumpcję ale także ich oszczędzanie. Zarówno same pieniądze jak i wszystkie dobra materialne, które za nie kupimy możemy przekazać w spadku. Wolność wyboru umożliwia nam decydowanie komu je przekazać.
    Niestety, przymusowy kontrakt ubezpieczeniowy jaki nałożyło na nas państwo i w tym aspekcie całkowicie pozbawia nas wolności. Jedynym bowiem spadkobiercą naszych środków zgromadzonych na koncie w ZUS jest… państwo. Z chwilą śmierci, pieniądze „odkładane” w imię naszego bezpieczeństwa są rekwirowane przez ZUS. Dzieje się tak nawet wtedy, gdy umieramy przed osiągnięciem wieku emerytalnego.
    Obietnica bezpieczeństwa, którą przymusowo nam sprzedano, nie może przejść na nasze dzieci. Konfiskata naszych pieniędzy wiąże się tu więc z konfiskatą prawa do usługi, którą nabyliśmy za grube pieniądze.

    Etap 3. Miało być na czarną godzinę.

    Obecny system emerytalny opiera się na założeniu, iż wypłaty bieżących emerytur są finansowane bieżącymi wpłatami składek do ZUS. System działa dopóty, dopóki suma składek wpłacanych do systemu przewyższa sumę wypłacanych emerytur. Warunek ten spełniony jest wówczas, gdy więcej ludzi pracuje niż pobiera emerytury. Niestety, zubożenie społeczeństwa (m.in. wskutek konfiskaty połowy zarobków przez ZUS) powoduje, że ludzi nie stać na wychowanie potomstwa. Dzieci rodzi się coraz mniej a struktura demograficzna zmienia się w sposób coraz bardziej niekorzystny dla funkcjonowania systemu ubezpieczeń społecznych.
    Z niekorzystnych zmian demograficznych zaczęto sobie zdawać sprawę już 10 lat temu. W 2002 roku utworzono więc Fundusz Rezerwy Demograficznej, który miał na celu zapobieżenie zapaści systemu ubezpieczeń społecznych w sytuacji, w której zabrakłoby środków na wypłatę emerytur. Na funduszu tym gromadzone były środki na wypłatę emerytur po roku 2020, gdy wiek emerytalny osiągnie powojenny wyż demograficzny.
    Niestety, w związku z rosnącym deficytem budżetowym, rząd już w 2011 roku rozbił skarbonkę i wyjął z funduszu 4 mld zł na bieżące wydatki. Przyszli emeryci pozbawieni zostali kolejnych pieniędzy i kolejnych obietnic.

    Etap 4. Miały być Hawaje. Jest Wujek-Samo-Zło.
    W 1999 r. rząd Jerzego Buzka wprowadził reformę emerytalną, która powołała do życia Otwarte Fundusze Emerytalne. Od tej pory nasze pieniądze miały być przekazywane nie tylko do znienawidzonego ZUS-u, który zarządzał pieniędzmi w sposób nieefektywny. Część z nich miała być inwestowana na rynkach kapitałowych, by w przyszłości zapewnić nam godną emeryturę. Wszyscy pamiętamy reklamy OFE prześcigające się w ilości palm i hamaków na emerytalnych Hawajach.
    Jeszcze w roku 2010 Jerzy Buzek przekonywał nas, że reforma emerytalna była największym sukcesem jego rządu. Niestety, już kilka miesięcy później jego partyjni koledzy zaczęli przekonywać społeczeństwo, że utworzenie OFE było wielkim dziejowym błędem i dlatego należy pozbawić je prawa do dysponowania naszymi pieniędzmi.
    Składka przekazywana do OFE została ograniczona z 7,3% do symbolicznych 2,3%. Wtedy też dowiedzieliśmy się, iż instytucją, która może pomnożyć nasze pieniądze w sposób najbardziej efektywny i godny zaufania jest… ZUS. W ten oto sposób państwo skonfiskowało kilkanaście miliardów zł rocznie, które nie będą już trafiać na nasze prywatne konta emerytalne ale wprost do kasy państwowego molocha.
    Było to jawnym pogwałceniem warunków kontraktu, który zawarło państwo ze swoimi obywatelami w roku 1999, kiedy to sporej części społeczeństwa dano wybór: możecie pozostać przy starym systemie (tylko ZUS) albo wybrać nowy (ZUS + OFE). Kto wówczas zdecydowałby się na oddawanie horrendalnych prowizji do OFE, wiedząc, że za 10 lat jego pieniądze pomniejszone o te prowizje i tak wrócą do ZUS?

    Etap 5. Jednostronna zmiana warunków kontraktu.
    Kolejny rok – kolejny kwiatek. Ponownie okazało się, że państwo może w sposób dowolny zmieniać warunki umowy społecznej. Podejmując pracę musieliśmy zgodzić się na warunki narzucone przez państwo. Nie było wyboru – prawie połowa naszych zarobków wędruje do ZUS. W zamian za to, państwo obiecało nam emeryturę po osiągnięciu określonego wieku. Dla kobiet – 60 lat, dla mężczyzn – 65 lat.
    W czasie trwania kontraktu, okazało się jednak, że warunki tamtej umowy są nieważne a państwo jednostronnie ustala nowe warunki: „Wy kobiety popracujecie o 7 lat dłużej, a wy mężczyźni o 2 lata dłużej. Koniec, kropka.”
    Tym razem skonfiskowano nam dwie rzeczy. Po pierwsze obiecaną wcześniej i opłaconą gwarancję bezpieczeństwa emerytalnego, która trwać będzie nawet 7 lat krócej, niż wcześniej obiecywano. Po drugie, państwo dokonało konfiskaty określonej kwoty pieniędzy równej sumie wszystkich emerytur które byłyby wypłacone przez te 7 lat (7 x 12 = 84 świadczenia emerytalne na osobę), ale wypłacone nie zostaną.

    Etap 6. OFE nie są już potrzebne.
    Dziś już wiemy, że państwo może w sposób całkowicie dowolny zmieniać zasady umów, które nam narzuca. Hawajskie OFE zostało okrojone do minimum. Ale skoro rząd już dowiódł, że OFE jest gorsze od ZUS, to po co nam w ogóle ta instytucja?
    Kolejnym, logicznym krokiem w dziele „zwiększania wydajności” systemu ubezpieczeń społecznych będzie więc zapewne całkowita likwidacja systemu OFE i zagarnięcie środków tam zgromadzonych przez państwo. Jest to dla rządzących o tyle łakomy kąsek, że na kontach OFE zgromadzonych zostało do tej pory ponad 150 mld zł. W sam raz na załatanie dziury budżetowej.

    Etap 7. Wszystko można znacjonalizować.
    Co dalej? Jaki krok będzie następny? Władza dowiodła, że żadne ustalenia pomiędzy państwem a obywatelem nie są nienaruszalne. Pokazała nam, że nic co może się wydawać naszą własnością, nie musi nią być na zawsze. Stworzyła system, w którym mówi się o „naszej” własności, ale w którym nie możemy nią w żaden sposób dysponować. Jednym słowem pokazano nam, że znacjonalizować można wszystko. W imię naszego dobra, rzecz jasna.
    Obecnie władza intensywnie zachęca obywateli do oszczędzania na emeryturę również w tzw. III filarze. Próba przekonania Polaków do oszczędzania na Indywidualnych Kontach Emerytalnych (IKE) zakończyła się niepowodzeniem. Obecnie przekonuje się nas do nowego konceptu – Indywidualnych Kont Zabezpieczenia Emerytalnego (IKZE). Oba te rozwiązania łączy fakt, iż są one regulowane ustawowo i są pewnego rodzaju państwową zachętą do oszczędzania na przyszłą emeryturę.
    Ale czy nie można odkładać pieniędzy na zwykłą lokatę lub zwykły fundusz inwestycyjny z pominięciem IKE lub IKZE? Można. Dlaczego więc władzy tak bardzo zależy abyśmy robili to za pośrednictwem instytucji i produktów finansowych powołanych specjalnie do tego osobną ustawą?
    Zastanówmy się. Środki na IKE i IKZE odkładamy w konkretnym celu, który zapisany jest w ustawie (słowo „emerytalny” pojawia się nawet w nazwie samego produktu). Kto nam da gwarancję, że za kilka czy kilkanaście lat, gdy na tych specjalnych emerytalnych kontach zgromadzone zostaną już setki miliardów złotych, władza z zatroskaną miną nie obwieści nam, iż naszymi pieniędzmi zarządzają nieodpowiedzialne instytucje finansowe, które robią to w sposób nieefektywny? Że w trosce o nasze pieniądze państwo nie postanowi ratować naszych oszczędności przed pazernymi instytucjami finansowymi przenosząc je… do ZUS?
    Brzmi nieprawdopodobnie? Identyczne uzasadnienie usłyszeliśmy w roku 2011, gdy postanowiono zmniejszyć o 2/3 składkę przekazywaną do OFE. Czy uwierzylibyśmy komuś, kto przewidziałby taki bieg wydarzeń rok wcześniej?
    Pamiętajmy jeszcze o jednym: konta IKE i IKZE prowadzone są przez dokładnie te same skompromitowane instytucje finansowe, które prowadzą nasze konta OFE. Wykazanie ich czarnego charakteru przez rządzących nie będzie więc specjalnie trudne.
    Media, prawie całkowicie pochłonięte sprawą AmberGold zupełnie nie zauważyły, że rząd Tuska właśnie zabrał z Funduszu Rezerwy Demograficznej kwotę 2,887 mld zł w celu pokrycia wydatków na bieżące emerytury! Oznacza to, że państwo jest w tak fatalnej kondycji finansowej, że już teraz musi sięgać do rezerwy, która miała być uruchomiona za kilkanaście-kilkadziesiąt lat! Afera AmberGoldu całkowicie przesłoniła tą sprawę.
    W Polsce dobija się przedsiębiorczość !!!
    Przedsiębiorca płaci 29 różnych podatków i zajmuje mu to prawie 300 godzin, czyli 12,5 dnia w ciągu roku. Łączna stopa opodatkowania wynosi 42%. W rankingu wyprzedzają nas tak egzotyczne państwa, jak Tonga, Samoa i Mauritius. Co więcej, w 2012 roku gorsze wyniki niż w poprzedniej edycji osiągnęliśmy w 6 na 10 kategoriach. Stwierdzenie, że jesteśmy na ścieżce rozwoju, to nadużycie. Polska nie jest nawet średniakiem.
    NIE ZGADZAM SIĘ NA OBNIŻANIE SKŁADKI NA ZUS !!! Domagam się przywrócenia składek z 1990 roku tj. 19% !!! Balcerowicz gdy zaczynał podwyższać składki na ZUS twierdził że to tylko czasowy zabieg wymuszony szalejącą wtedy hiperinflacją!!! I tak trwa to już 22 lata. Jeżeli wtedy wystarczało 19 % to i teraz musi wystarczyć 19% i nic więcej!!! http://podatki.onet.pl/ruch-palikota-obnizyc-skladki-do-zus-o-30-proc,19925,5287588,1,agencyjne-detal

  10. Obserwator pisze:

    ILE ZUS NAM DAJE A ILE ZABIERA?

    Przede wszystkim należy zaznaczyć, że państwo dopłaca do ZUSu 60 miliardów rocznie, czyli cały PIT idzie do ZUSu.
    Przeciętny Polak opłaca składki ZUS przez 40 lat, które zabierają mu ponad 30% pensji brutto. W tej chwili oczekiwana długość życia 30-latka wynosi 72 lata, jeśli przejdzie na emeryturę w wieku 67 lat to będzie pobierał emeryturę średnio przez 5 lat, która będzie wynosić ok. 50% pensji brutto jaką dostawał. Czyli jeśli pracownik zarabiający 1500 NETTO (na rękę) miał odprowadzane 950 zł miesięcznie składek oraz PIT przez 40 lat, to dostanie on 1000 zł brutto emerytury, którą będzie pobierać średnio przez 5 lat, mimo że wpłacił do ZUSu bagatela ok. 500 000 zł (również za pośrednictwem PIT). Gdyby odkładał te 950 zł co miesiąc przez 40 lat na lokatę 7% to miałby na koncie 1 730 829 zł, podczas gdy ZUS wypłaci mu 3% tej sumy – 51 000 zł (850 netto x 12 miesięcy x 5 lat).
    Należy również pamiętać, że nasze pensje rosną średnio 5% rocznie, zatem również i wysokość składek rośnie co roku o 5%. Zwiększając odkładaną sumę o 5% rocznie po 40 latach będziemy mieli odłożone 5 500 000 zł (przy lokacie 7%).
    Zabawne jest to, że w tej chwili urzędnicy nie nazywają tego co wypłaca ZUS emeryturą, lecz tzw. PODSTAWĄ EMERYTURY.

    Spójrzmy prawdzie w oczy, płacimy ogromny ZUS, świadczy o tym chociażby fakt, że polskie firmy uciekają przed ZUSem do Czech, Niemiec, Wielkiej Brytanii czy Irlandii.

    KLIN PODATKOWY W POLSCE I W WIELKIEJ BRYTANII

    Polak zarabiający najniższą krajową płaci co miesiąc aż 680 zł ZUSu i PITu, natomiast Anglik zarabiający w przeliczeniu 4000 zł płaci jedynie 165 zł podatku dochodowego, Class 2 NI oraz Class 4NI. Co ciekawe Polak dostanie 500 zł netto emerytury po ponad 40 latach pracy natomiast Anglik dostanie 2350 zł miesięcznie (105 GBP tygodniowo). Składka Class 2 NI w UK wynosi 2,65 GBP tygodniowo (ok. 3x mniej niż KRUS) jeśli przekroczy się roczny dochód 5.595 GBP, natomiast składka Class 4 NI wynosi 8% i opłaca się ją od dochodu powyżej 8.100 GBP (40.000 zł). Dla porównania polski ZUS zabiera aż 30% od każdej zarobionej złotówki co jest rekordem świata.

    Mamy śmiesznie niską kwotę wolną od podatku, która nie była podnoszona od 2007 roku mimo że np. karne odsetki od zaległości podatkowych rosną tradycyjnie co roku. Ktoś za chwilę powie że Polska to biedny kraj i nie stać nas na tak wysokie kwoty wolne od podatki. To oczywista bzdura, jesteśmy już ok. ćwierć wieku po transformacji ustrojowej i Polska nie jest już biednym krajem patrząc na wartość PKB na głowę – 55% PKB Niemca. Problemem Polski jest to, że połowę pensji przejada aparat skarbowy.
    Nawet jeśli Polak dostanie 4000 pensji to i tak po odprowadzeniu podatków i ZUSu zostanie mu nieco ponad połowa, podczas gdy Anglikowi pozostanie 3800.

    JAK ZREFORMOWAĆ SYSTEM PODATKOWY I ZUS

    Należy zlikwidować PIT, CIT oraz inne podatki pośrednie a pozostawić jedynie VAT w wysokości 12% (średnia ze stawek 5%, 8% i 23%) na wszystkie produkty oraz akcyzę. Wpływy z VATu, akcyzy, mandatów i kar oraz z udziałów w spółkach powinny dać 217 mld wpływów do budżetu.

    SYSTEM KANADYJSKI TAŃSZY OD PIRAMIDY FINANSOWEJ

    W tej chwili mamy ok. 5.000.000 emerytów
    przy średnim wieku przechodzenia na emeryturę wynoszącym 60 lat. Jeśli wydłużymy rzeczywisty wiek przejścia na emeryturę do 67 lat to liczba emerytów powinna spaść (w wielkim uproszczeniu) o ponad połowę czyli do 2.500.000. Jeśli damy z podatków każdemu emerytowi 12.000 zł rocznie to koszt dla budżetu wyniesie 30 miliardów – to 2 razy mniej niż państwo dopłaca obecnie do ZUSu.

    Narodowy Fundusz Zdrowia powinien być opłacany z podatków – koszt 60 mld.
    Należy ograniczyć wydatki na wojsko do 10 mld a więzienia przekształcić w obozy pracy.
    Wydatki na wojsko, szkoły, policję, sądy, straż graniczną i pożarną pochłoną ok. 70 mld rocznie. Należy również ograniczyć wydatki na administrację do 5 mld – 200.000 zł miesięcznie na gminę powinno w zupełności wystarczyć.

    Razem wydatki państwa powinny wynieść 175 miliardów rocznie, czyli mamy jeszcze 40 miliardów nadwyżki. W zamian obywatel, który obecnie dostaje 1.100 pensji netto, po reformie dostanie ok. 1850 zł.

    Na reformie stracą emeryci którzy dostawali ponad 1.200 zł emerytury (uwzględniając likwidację PIT), ale w zamian nie będą musieli jeździć do Anglii żeby odwiedzić swoje wnuki.

  11. Beata pisze:

    A czy abolicja obejmie również osoby , które dopadł ZUS i są w trakcie spłaty w formie układu ratalnego ? Wiadomo ,że to co już spłaciłam – nie zwrócą ale czy resztę umorzą ?

    • Piotr pisze:

      Czy jeżeli jestem w trakcie spalty układu ratalnego ta kwota która juz spąłciłem wg mnie nisłusznie naliczona notabene- zostanie mi zwrócona? Czy tylko ta częśc która pozostała do spłaty zostanie łaskawie umorzona?

  12. małgorzata pisze:

    Witam czy wiadomo jeżeli prowadzi się dalej działalnośc gospodarcza ale jako nową od 2 lat a poprzednia w okresie w której byłam zatrudniona na umowe o prace nakładczą zamknełam w 2010 r bede mogła złożyć wniosek o umożenie eraz czy też po decyzji Komisji Europejskiej

  13. Darek pisze:

    Witam – mam dokładnie to samo pytanie co Beata. Co z przedsiębiorcami którzy mają umowę z ZUS na spłatę zadłużenia w systemie ratalnym wraz z odsetkami i są w trakcie spłacania? Zadłużenie dotyczy dokładnie okresu objetego abolicją, a działalność została zawieszona w roku 2008 – potem zamknięta

  14. Drodzy Internauci! Widzimy, że temat abolicji ZUS budzi wiele emocji, a także generuje wiele pytań.

    W najbliższym czasie umieścimy kolejny tekst, w którym postaramy się odpowiedzieć na Wasze pytania.

    Śledźcie naszego bloga oraz profil Kancelarii na fecebooku.

  15. janusz pisze:

    posiadam zaległości zus z 2006 -2010. w2011 zawiesiłem działalność,w 2012 działalnośc zlikwidowałem. czy mnie dotyczy abolicja

  16. Zapraszamy do lektury nowego wpisu na naszym blogu, który kontynuuje temat abolicji ZUS

    http://blog.gotowicz.pl/2012/11/abolicja-skladek-zus-ciag-dalszy/

  17. Andrzej pisze:

    Moja żona prowadziła działalność gospodarczą do września 2006 r. 28 września 2006 roku zmarła pozostawiając dług w ZUS-ie. Tym długiem sąd obarczył spadkobierców.Po śmierci żony ja przejąłem tą działalność. Mam nadzieję , że zaległości wobec ZUS-u będą podlegały abolicji. Pytanie – do której grupy zostaniemy / spadkobiercy / zaliczeni. Żona umierając zakończyła działalność. Ale sąd uznał nas jako spadkobierców długu.

  18. Eliza pisze:

    Witam. Czy abolicja obejmie całość zadłużenia tj. zaległość za pracowników i właściciela czy tylko za właściciela?

  19. Paweł pisze:

    czy po przedawnieniu zaległości (są pisma z ZUS że przedawniła się zaległość ) ZUS może lub ma obowiązek wydać pismo o wykreśleniu przedawnionej zaległości wpisanej do hipoteki.

    • Małgorzata Ziółkowska pisze:

      Zgodnie z Ustawą z dnia 13.10.1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych art. 24, nie ulegają przedawnieniu należności z tytułu składek zabezpieczone hipoteką lub zastawem, jednakże po upływie terminu przedawnienia należności te mogą być egzekwowane tylko z przedmiotu hipoteki lub zastawu do wysokości zaległych składek i odsetek za zwłokę liczonych do dnia przedawnienia.

      Radzimy złożyć wniosek do ZUS o wykreślenie hipoteki tym bardziej, że ustawa w tym zakresie była nowelizowana po 2003 roku a z pytania nie wynika, w którym roku nastąpił wpis.