Poszukiwanie dodatkowych przychodów podatkowych powoduje, że skarbówka prowadzi kontrole nie licząc się z kosztami, z przepisami i z tym, że to my opłacamy ich wynagrodzenie, a ich rola jest zupełnie inna.
Dwóch urzędników kontrolujących małego przedsiębiorcę przez miesiąc powoduje, że koszt takiej kontroli osiąga wartość około 10.000 zł. Czy będą takie ustalenia? Czy czas stracony przez przedsiębiorcę, księgową lub biuro rachunkowe, ale i przez urzędników jest tego warty? Czy kontrola „wydobywcza” poszukująca wręcz na siłę nieprawidłowości wzbudza szacunek do organu i do naszego Państwa?
Domaganie się wielu dodatkowych informacji, ciągłe nękanie podatnika wezwaniami powoduje, że spada poczucie bezpieczeństwa. Wielokrotnie słyszałem z ust nękanych przez skarbówkę podatników, „że nie warto być uczciwym, bo i tak zrobią z nas złodzieja”.
Wykonywałem swój zawód jeszcze w czasach poprzedniego systemu i muszę stwierdzić, że było inaczej. Urzędnicy co najmniej przestrzegali przepisów. Poza kilkoma chwilowymi „odwilżami” opresyjność skarbówki na przestrzeni minionego dwudziestolecia niestety rośnie.