Opłata (wpis) za skargę na interpretację indywidualną Ministra Finansów do WSA ma zostać podwyższona z 200 zł do 750 zł. Natomiast skarga do Naczelnego Sądu Administracyjnego na wyrok WSA dot. tej interpretacji ma również kosztować 750 zł (obecnie kosztuje 100 zł).
Takie są plany Ministra Sprawiedliwości, który podjął już prace nad projektem. Podwyżka jest efektem ogromnej ilości skarg, które wpływają do sądów, a szczególnie do NSA. Czas oczekiwania na rozprawę przed NSA wynosi już, ponad 2 lata.
Wzrost liczby skarg do NSA nie wynika jednak ze szczególnej aktywności podatników, a ze skarg organów podatkowych. W ostatnim czasie fiskus skarży do NSA niemal wszystkie niekorzystne dla siebie wyroki WSA – nawet jeżeli nie ma szans na wygraną. Wydaje się jednak, że strategia fiskusa, jest przemyślana. Efektem ma być zablokowanie NSA olbrzymią ilością skarg, a w konsekwencji ograniczenie możliwości zaskarżenia interpretacji indywidualnych Ministra Finansów przez podatników.
Przypomnieć należy, że (jak podaje Gazeta prawna) w 2011 r. ponad 55% interpretacji, które były zaskarżone przez podatników zostały uchylone przez sądy. Fiskus nie zamierza jednak poprawiać tej niechlubnej statystyki przez wydawanie interpretacji zgodnych z przepisami. Po co ma to robić, skoro może ograniczyć ilość składanych skarg, blokując prace sądów?
Strategia fiskusa, jak pokazują omawiane plany, niestety okazuje się skuteczna…
To się nazywa ułatwienie społeczeństwu dostępu do sądownictwa oraz poprawienie kontaktów na linii podatnik – organ podatkowy.
Sporo spraw w WSA i NSA fiskus przegrywa, szczególnie interpretacyjnych. Będą więcej płacić tym co wygrają, ale ilu podatników się nie zdecyduje? Jest to działanie nastawione wyłącznie na ograniczenie spraw i zwiększenie dochodów Ministerstwa Sprawiedliwości a pośrednio i Ministerstwa Finansów. Niestety to nie jedyna niespodzianka.