Urzędy Kontroli Skarbowej zawarły porozumienie z Inspekcją Transportu Drogowego oraz ze Strażami Miejskimi i Gminnymi, w celu korzystania ze zbioru danych dotyczących pojazdów i kierowców przekraczających prędkość.
Na bazie tego porozumienia organy podatkowe będą sprawdzać, czy dany pojazd nie poruszał się w innych terminach lub na innych trasach niż zadeklarowane w ewidencji jaką muszą prowadzić podatnicy VAT, chcący odliczyć pełen podatek VAT od nabycia i kosztów eksploatacji.
Tak więc dla fotoradarów, które nie generują zakładanych „przychodów” znalazł się dodatkowy zakres obowiązków. Kierowcy oraz właściciele firm będą zwracać jeszcze większą uwagę na fotoradary, bowiem zdjęcia i dane z tych urządzeń mogą być przyczyną znacznie większych kłopotów. To samo dotyczy wszelkich innych rejestrowanych wykroczeń. Kontrola doraźna, mandat za prędkość w wyniku laserowego pomiaru prędkości (bez zdjęcia) mogą też być materiałem dowodowym w celu zakwestionowania prawa do odliczania VAT od pojazdów i paliwa.
Tak więc, nasza codzienna podatkowa rzeczywistość zaczyna przypominać świat według Orwella (Rok 1984) czy też rzeczywistość Huxleya (Nowy Wspaniały Świat).