Sejm Rzeczpospolitej powinien maksymalnie szybko z uwagi na groźbę kary finansowej wprowadzić przepisy unijnej dyrektyw, które umożliwią bankom w trudnej sytuacji finansowej przejmowanie depozytów swoich klientów.
Wielu ekspertów mówi o okradaniu obywateli i bankowym zamachu na prawo własności.
Eksperci bankowi – co zupełnie nie dziwi – ale także rząd RP wraz z opozycją (co jest wyjątkowo ciekawe), mówią o ochronie podatników, bowiem w razie upadłości lub kolejnej fali niewypłacalności banków to budżet Państwa „dokładał” bankom pieniędzy.
Warto więc wiedzieć, iż w Sejmie toczą się prace nad wprowadzeniem do polskiego prawa dyrektywy unijnej o tajemniczo brzmiącym skrócie BRRD (Bank Recovery and Resolution Directive). Dyrektywa ta została wprowadzona w odpowiedzi na kryzys finansowy roku 2008, w wyniku którego rządy wielu państw były wręcz zmuszone ratować banki przed bankructwem. Czyniły to z pieniędzy podatników, a także kosztem gigantycznego zadłużenia.
Niemniej bardzo mało się wspomina o tym, że banki zgodnie z zawartymi porozumieniami oddają otrzymane z budżetów środki finansowe. Robią to wprawdzie w różny sposób i nie koniecznie w całości, ale jednak znaczny strumień pieniędzy wraca do państwowej kasy.
Sama dyrektywa zasługuje na poparcie, ale ogromne kontrowersje budzą zapisy mówiące o tym, że bank znajdujący się w bardzo trudnej sytuacji finansowej będzie mógł wyciągnąć rękę po pieniądze swoich klientów.
Istnieje wprawdzie pomysł, aby tę usankcjonowaną prawem grabież ograniczyć do depozytów przekraczających kwotę oszczędności powyżej kwoty gwarantowanej przez Bankowy Fundusz Gwarancyjny. Przypomnieć trzeba, iż obecnie jest to 100 tys. €. Mimo dość wysokiego limitu wypada być jednak ostrożnym …
Całkiem niedawno zablokowano wszystkim oszczędzającym dostęp do depozytów w bankach na Cyprze. Podobne blokowanie zastosowano w Grecji. Teraz jak widać nastał czas i na Polskę.